W styczniu bieżącego roku nastąpił drugi i ostatni etap wydłużania
urlopów macierzyńskich. Kobiety mają obecnie uprawnienie do 26 tygodni
urlopu macierzyńskiego w przypadku urodzenia jednego dziecka, a w
sytuacji urodzenia więcej niż jednego dziecka - do 39 tygodni urlopu.
Zapomniano już o gorącej debacie, jaka towarzyszyła wypracowaniu
tych rozwiązań, które zostały przyjęte z satysfakcją przez społeczeństwo,
szczególnie przez matki, które z nich korzystają, oraz te, które
spodziewają się dziecka.
Jedyny problem, jaki pojawił się w związku z tą nowelizacją
i był podejmowany w dyskusji społecznej, dotyczył pozostawienia w
starym wymiarze urlopów na prawach urlopu macierzyńskiego dla kobiet
adoptujących małe dzieci lub tworzących dla nich rodziny zastępcze.
O zmiany prawne w tym zakresie wystąpiło wiele ośrodków adopcyjnych,
wnosząc o proporcjonalne wydłużenie urlopów matkom adoptującym i
opiekującym się małymi dziećmi w ramach rodzin zastępczych.
Stosowny projekt przygotowany przez Komisję Rodziny zaproponował
wydłużenie urlopu w przypadku adopcji lub stworzenia rodziny zastępczej
dla jednego dziecka do 22 tygodni, a w przypadku podjęcia opieki
nad więcej niż jednym dzieckiem jednocześnie - do 35 tygodni.
Sejm na posiedzeniu 25 kwietnia podjął ostateczne decyzje
w tej sprawie, które w rezultacie dalece odbiegają od tego, co zamierzyli
wnioskodawcy. Niezależnie bowiem od wydłużenia urlopów kobietom adoptującym
bądź tworzącym rodziny zastępcze dla małych dzieci przyjęty został
wniosek kilkunastu posłów Unii Wolności, zmierzający do przekształcenia
urlopów macierzyńskich w urlopy rodzicielskie. Przewiduje on możliwość
zrezygnowania matki z urlopu po 16 tygodniach i jej powrotu do pracy,
urlop mógłby wówczas przejąć ojciec dziecka. Przeciwko takiemu rozwiązaniu
głosowało AWS i małe ugrupowania prawicowe; za - było SLD, PSL, ale
także SKL i PO.
Optujący za tym rozwiązaniem dorobili do niego dobrze
brzmiące, acz fałszywe uzasadnienie, że umożliwi ono matkom bardziej
samodzielne decydowanie o długości swojego urlopu, a także wykorzystanie
jego części przez ojców.
W rzeczywistości jednak chodzi o praktyczne skrócenie
urlopu macierzyńskiego do 16 tygodni. Pracodawcy będą bowiem mogli
oczekiwać powrotu pracownic do pracy już nie po pełnym wykorzystaniu
urlopu, ale po jego części. Stworzy to presję na wcześniejsze powroty.
Zrozumiałe jest, że pracownice chciałyby mieć jak najlepsze relacje
z pracodawcami i będą obawiały się ryzykować wykorzystanie w pełni
swojego urlopu, jeśli jest dozwolone jego skrócenie. Głębokie bezrobocie,
szczególnie dotykające kobiety, będzie sprzyjało tej presji. Mężczyźni
zaś nie będą w ogóle korzystać z części urlopu, ponieważ projektodawcy
nie przewidzieli przepisów pozwalających na wypłacenie im zasiłku.
Gdyby zatem chcieli skorzystać z części urlopu macierzyńskiego, to
w ich wypadku byłby to urlop bezpłatny, który mogą zresztą uzyskać
w ramach od dawna obowiązujących przepisów prawa.
Zmiana budzi także poważne zastrzeżenia w zakresie zgodności
z konstytucyjną zasadą ochrony macierzyństwa oraz zasadą równego
statusu kobiet i mężczyzn. W konkluzji opinii Biura Studiów i Ekspertyz
Sejmowych stwierdza się, że projektowane przepisy, które uprawniają
ojca wychowującego dziecko do korzystania z części urlopu macierzyńskiego,
o ile pracownica, której urlop przysługuje, wystąpiła z wnioskiem
do pracodawcy o skrócenie wymiaru urlopu macierzyńskiego, jest niezgodny
z art. 18 Konstytucji, który deklaruje szczególną ochronę i opiekę
państwa nad macierzyństwem. Z uwagi na treść, jaką zawiera macierzyństwo,
nie mieści się w nim sprawowanie części urlopu macierzyńskiego przez
ojca. Matka ma także - z mocy art. 71 ust. 2 Konstytucji - prawo
do szczególnej pomocy ze strony władz publicznych. Zmiana jest również
sprzeczna z gwarancją równych praw pomiędzy kobietami a mężczyznami,
nie zapewniając mężczyznom takich samych uprawnień w razie ewentualnego
korzystania przez nich z ostatnich 10 tygodni urlopu macierzyńskiego.
Dodajmy, że zmiana ta narusza stabilność prawa, bowiem
wydłużone urlopy obowiązują w pełni raptem od kilku miesięcy, a obecnie
przyjęto rozwiązanie radykalnie różne. Czy można dobrze oceniać parlament,
który co kilka miesięcy wprowadza tak różne zmiany w tej samej kwestii,
których do tego nie konsultuje ani z pracownikami, ani z pracodawcami,
choć ma taki obowiązek?
Jeśli nowelizację podpisze Prezydent, to stracą na tym
przede wszystkim dzieci, dla których stabilna opieka matek przez
pół roku jest nieoceniona, ale również matki, ucierpi polityka zdrowotna.
Być może nowe rozwiązania dotyczące urlopów macierzyń-skich to tylko
przygrywka do liberalnych zmian w kodeksie pracy, zapowiadanych od
kilku miesięcy, a z pewnością uderzenie w jedno z istotniejszych
osiągnięć polityki społecznej AWS-u na rzecz rodzin w ostatnich latach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu