Coraz barwniej i radośniej na Placu św. Piotra

Od południa ołtarz kanonizacyjny jest ozdabiany przywiezionymi specjalnie na ten cel z Ekwadoru bukietami róż w kolorze białym, żółtym, pomarańczowym i czerwonym. W sumie ma ich być ponad 30 tys.
Przy placu Piusa XII jest już dostępna zwyżka dla ekip telewizyjnych. Podobną, choć znacznie szerszą, ustawiono na początku via della Conciliazione. Na placu św. Piotra umocowano już wysięgniki dla kamer, które przekazywać będą na żywo przebieg Mszy kanonizacyjnej.
Cała okolica placu św. Piotra zdaje się być coraz bardziej kolorowa i radosna. Słychać spontaniczne okrzyki i śpiewy dedykowane papieżom.
Na środku placu usadowiła się grupa chórzystów „Szczygiełki” z Poniatowej. Ich śpiewy przyciągają uwagę innych pielgrzymów, ale także mediów. W Rzymie są od czwartku, na plac przychodzą codziennie na kilka godzin. Wcześniej odwiedzili m.in. Monte Cassino. Chórzystom towarzyszą rodzice, opiekuni i duszpasterz młodzieży.
„W naszych sercach jest potrzeba podziękowania za prowadzenie nas przez lata jego pontyfikatu. Udzielał nam rad, czasami na nas, Polaków, krzyczał i dawał wskazówki. Tego akurat trochę teraz brakuje, dlatego może jako naród czujemy się nieco zagubieni” – powiedziała KAI Danuta Danielewicz, dyrektorka chóru. Jak dodała, własne dzieci chce wychować na „starych Polaków”, którzy zachowują w sercu wskazówki Jana Pawła II.
Przybywa na placu św. Piotra grup pielgrzymkowych z najodleglejszych krajów świata. Przy kolumnadach gromadzi się grupa pielgrzymów z Kamerunu. Ich tradycyjne, żółto-brunatne wzorzyste stroje ozdobiły wizerunki Jana Pawła II i Jana XXIII wraz z datą kanonizacji.
W górze powiewa coraz więcej flag, większość z nich w kolorze biało-czerwonym, jednak nie tylko z Polski – w centrum placu widać polskich emigrantów z Wielkiej Brytanii – na drzewcu do biało-czerwonych przytknięte są flagi szkockie.
Sam plac św. Piotra jest już przedzielony barierkami, które mają umożliwić zarówno przemieszczanie się pielgrzymów przed, w trakcie, jak i po Mszy kanonizacyjnej. Wielu wiernych już teraz usadowiło się na placu, gdzie będzie czekać aż do rana na rozpoczęcie uroczystości. „Jeśli nam pozwolą, zostaniemy tu całą noc” – mówi wielu z nich. Czekają z plecakami, śpiworami, na rozkładanych krzesełkach.
Tak uczyni na pewno Gary Lethbridge. Przybył z żoną Virginią i sześciorgiem dzieci w wieku 2-13 lat z Sydney i okolic. Towarzyszą im inni rodacy, w sumie pięcioro dorosłych i piętnaścioro dzieci.
„Przyjechaliśmy, by być świadkami ogłoszenia Jana Pawła II świętym. Moja żona uścisnęła mu dłoń w 1985 roku w Australii, i od tego czasu podąża jego wskazaniami. Dla niej i dla mnie to bardzo ważne być tutaj. Jeśli będziemy mogli, zostaniemy tu całą noc” – powiedział.